Był pijany, ubliżał motorniczej i przeszkadzał w prowadzeniu tramwaju. Patrol straży miejskiej, zaalarmowany przez jednego z przechodniów, natychmiast podjął interwencję. Agresywny mężczyzna trafił na policję. Jak się okazało, awanturnik miał więcej grzechów na sumieniu, posługiwał się bowiem cudzym dowodem osobistym.
Piątek, 12 lutego. Około godziny 8:20 w rejonie skrzyżowania ulic Nowotnej i Stryjewskiego do patrolu z Referatu VI podszedł pewien mężczyzna. Poinformował, że na pobliskiej pętli obok tramwaju ktoś się awanturuje. Sprawca miał używać wulgarnych słów, znieważać motorniczą i przeszkadzać jej w prowadzeniu pojazdu. Mundurowi niezwłocznie pojechali we wskazane miejsce.
Odszukanie agresywnego mężczyzny nie było trudne. 28-latek nie chciał dać się wylegitymować. Stawiał czynny opór. Odpychał strażników, jednego z nich próbował uderzyć w głowę. Przez cały czas im ubliżał, był bardzo wulgarny. Nie było innej rady, mundurowi musieli zastosować wobec niego chwyty obezwładniające. Nałożyli mu też na ręce kajdanki. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją na miejsce wezwany został patrol policji.
28-latek miał przy sobie dowód osobisty. Po sprawdzeniu danych okazało się jednak, że dokument należy do kogoś innego. Mężczyzną zajęła się policja.
W wydychanym powietrzu awanturnik miał 1,9 promila alkoholu.