Środa, 15 stycznia. Kwadrans przed północą pracownik studia monitoringu w Komisariacie Policji II obserwował ulicę Długą. W pewnej chwili jego uwagę zwróciła kobieta, która zrywała kwiaty przed wejściem do jednego z lokali na wysokości ulicy Pocztowej. Operator o swoim spostrzeżeniu natychmiast poinformował oficera dyżurnego. Ten na miejsce skierował policjantów, którzy zatrzymali kobietę wraz ze skradzionymi dekoracjami.
Jak informują gdańscy policjanci na miejsce pojechali funkcjonariusze prewencji ze Śródmieścia i wylegitymowali 47-latkę, która wyciągała sztuczne kwiaty z ozdoby otaczającej drzwi wejściowe restauracji. Podczas interwencji mundurowi znaleźli przy kobiecie 51 sztucznych kwiatów, 21 ozdobne gałązki, 6 kompletów lampek oraz kamyczki dekoracyjne. Kobieta przyznała się, że ukradła te przedmioty i chciała zabrać je do domu. Policjanci odebrali 47-latce kradzione ozdoby, przewieźli gdańszczankę do komisariatu i wystawili jej wezwanie na przesłuchanie.
Gdy wydawało się, że dekoracje są już bezpieczne, ku zdziwieniu operatora, po godzinie 2:30 ponownie zauważyli tą samą kobietę u zbiegu ulic Długiej i Pocztowej. Złodziejka-dekoratorka najwyraźniej przyszła dokończyć dzieła i w tym samym miejscu wyrywała pozostałe kwiaty z dekoracji. Pracownik studia natychmiast skontaktował się z policjantami i na bieżąco podawał położenie złodziejki, która zaczęła pośpiesznie oddalać się ulicy Długiej. Podczas ucieczki ukradła jeszcze ozdoby z lokalu w pobliżu Targu Węglowego. Kolejny łupem nie nacieszyła się zbyt długo, bo wkrótce pojawili się przy niej funkcjonariusze.
Policjanci zauważyli 47-latkę na ul. Wały Jagiellońskie. Kobieta miała przy sobie torbę, w której były lampki dekoracyjne, 4 żywe kwiaty i 40 sztucznych. Policjanci odebrali kradzione ozdoby i przewieźli 47-latkę do policyjnego aresztu. Następnego dnia gdańszczanka usłyszała zarzut za kradzież z jednej z restauracji dwóch kompletów lampek, 2 kg kamyczków dekoracyjnych oraz innych ozdób o łącznej wartości ponad 935 złotych. Kobieta odpowie za to przestępstwo w warunkach recydywy. Druga z pokrzywdzonych restauracji wyceniła straty z tytułu kradzieży dokonanych przez 47-latkę na 720 złotych i w tym przypadku gdańszczanka odpowie za wykroczenie kradzieży. Funkcjonariusze cały czas docierają od pokrzywdzonych lokali i ustalają dokładną wartość strat. Za kradzież w warunkach powrotu do przestępstwa grozi do 7,5 roku więzienia.